Wentylacja mieszkania kontra smog
O wentylacji pisałem tu na blogu już wiele razy, bo to jeden z systemów bardzo istotnych dla komfortu życia (patrz syndrom chorego budynku), ale też spora dziura, którą z domu ucieka ciepło. Dlatego oszczędzanie go za pomocą choćby wentylacji nawiewno-wywiewnej z odzyskiem ciepła może być niekiedy aż tak istotne. A jeśli nie, jeśli zdecydujemy się na tradycyjną wentylację naturalną (grawitacyjną), to musimy umieć ją poprawnie zaprojektować, zbudować i eksploatować, co samo w sobie nie jest niekiedy trywialne, a jest kluczowe dla zapewnienia w domu odpowiedniej wilgotności.
O ile jeszcze sprawa w przypadku domów jednorodzinnych jest prosta, zwłaszcza na etapie budowy, gdy można wiele rzeczy pozmieniać w projekcie budynku, o tyle w przypadku mieszkań jest dużo trudniej. Ale i o tym niekiedy pisałem. I właśnie pod jednym z artykułów, o opłacalności wentylacji mechanicznej, p. Marek Staniewski opublikował poniższy komentarz, na który chciałbym odpowiedzieć w formie osobnego materiału.
Chciałbym prosić szanownych kolegów o ustosunkowanie się do problemu wentylacji w mieszkaniach, których standardowo są już kanały wylotowe w kuchni i łazience.
W zasadzie chcąc poprawić efekty wentylacji można byłoby się oprzeć o nawiewniki okienne. Ale w obecnych czasach coraz większy problem stanowi tzw. smog.
Tak więc aby zmniejszyć jego efekty warto byłoby poszukać takich metod wentylacji, w których przy okazji powietrze jest dość dobrze przefiltrowane.
Wspomniane wcześniej modne teraz nawiewniki mają już też filtr, ale coś mało wierzę w to, że są wystarczająco skuteczne, choćby dlatego, że przy okazji warto byłoby odfiltrować jakieś szkodliwe gazy zewnętrzne (np. przy pomocy dodatkowych filtrów węglowych).Pojawiają się tu jednak problemy związane z tym, że mieszkanie zasadniczo różni się od domu. A problemy to:
- Miejsce na centralę. Tu akurat najlepiej chyba pasuje łazienka szczególnie, że w łazience ściany są grubsze, ale problem jest taki, że łazienka jest zwykle dość daleko od okien pokoi (długie rury)
- W przypadku wentylacji trzeba wiercić otwory w ścianie zewnętrznej. Często administracja budynku mogą się nie zgodzić na to. Ale też jest tu często inny problem. Jeśli mieszkanie jest wysoko to mogą być problemy z dostępem do wiercenia otworu (od zewnątrz). Czasami można znaleźć miejsce na balkonie, ale tu nie można wiercić obok siebie otworów nawiewowego i wywiewowego.
- Prowadzenie rur. Rury są zwykle zbyt duże jak na małe mieszkanie i dobrze byłoby aby doprowadzać rury cieńszymi przewodami np. 50-70mm. Tu nie powinny się pojawić szumy wynikłe z większej prędkości przemieszczania się powietrza, o ile mówimy o małych mieszkaniach. Czy więc są tu jakieś metody wyznaczające minimalne średnice?
- Byłoby wskazane aby podłączyć wylot z rekuperatora do kanału wywiewnego w łazience. Ale wtedy trzeba byłoby łazienkę włączyć w obieg rekuperatora. Nie wiem jednak czy byłoby to poprawne (wpuszczać bardzo wilgotne powietrze przez wymiennik rekuperatora).
Będę wdzięczny za odpowiednie komentarze i pomysły. Z pewnością jest to temat, którego waga będzie się zwiększać.
Rzeczywiście, o smogu mówi się coraz więcej (ja pisałem o tym sporo) i coraz więcej uwagi będzie się poświęcać oczyszczaniu powietrza w domach i mieszkaniach z pyłu. Jest to w kontekście wentylacji zadanie nierzadko trudne do rozwiązania.
Najprostszym rozwiązaniem tego problemu jest zamontowanie w domu wentylacji mechanicznej, nawiewnej lub nawiewno-wywiewnej. Nadmuchiwanie do wnętrza mieszkania powietrza pozwala na jego skuteczne oczyszczanie z zanieczyszczeń. W praktyce rzadko spotyka się wentylację nawiewną (częściej wywiewną), więc w przypadku domu jednorodzinnego proponowałbym właśnie montaż wentylacji nawiewno-wywiewnej (zrównoważonej), a co za tym idzie, z wymiennikiem ciepła (rekuperacją). Takie rozwiązanie pozwala na odzyskanie sporej ilości energii opuszczającej dom pod postacią ciepłego powietrza wentylacyjnego.
Zamontowanie jednak takiego systemu w mieszkaniu jest, jak słusznie zauważył p. Marek, zadaniem nietrywialnym. Zamontowanie gdzieś centrali wentylacyjnej wraz z filtrami i wymiennikiem ciepła, oraz położenie rur do dystrybucji powietrza zajmie sporo miejsca. W zasadzie trochę trudno mi jest to sobie w ogóle wyobrazić, choć na pewno jest to technicznie wykonalne.
O konkretnych rozmiarach kanałów wentylacyjnych trudno mówić. Trzeba byłoby dobrać centralę wentylacyjną do mieszkania (do ilości powietrza, które powinno być dostarczane/usuwane z poszczególnych pomieszczeń), a następnie do ilości powietrza dobrać rozmiary kanałów, by zapewnić odpowiednią (niedużą) prędkość powietrza w kanałach. Niekoniecznie muszą to być przewody o okrągłym przekroju, można wybrać przewody płaskie, które po zamontowaniu będą mniej rzucać się w oczy, ukryte gdzieś w rogu pokoju, pod sufitem.
Nietrywialne będzie też wykonanie otworu do pobierania powietrza z zewnątrz i do usuwania powietrza zużytego, choć być może uda się w tym celu wykorzystać istniejące kanały wentylacji grawitacyjnej (albo przynajmniej jeden z nich).
Podłączenie wylotu powietrza z kuchni i łazienki jest jak najbardziej właściwe. W typowym systemie wentylacji mechanicznej powietrze świeże (wstępnie podgrzane w centrali wentylacyjnej) dostarcza się do pomieszczeń czystych i suchych (salon, sypialnia), zaś usuwa z pomieszczeń wilgotnych i brudnych (łazienka, kuchnia, czasem przedpokój lub przedsionek). Wilgoć skropli się częściowo na wymienniku i to też jest korzyść, bo w ten sposób też odzyskujemy ciepło z powietrza usuwanego z mieszkania.
Oczywiście żeby poradzić sobie ze smogiem, montujemy w wentylacji filtry powietrza i regularnie je zmieniamy, ale to wydaje mi się być oczywiste.
Jeśli nie mechaniczna, to co?
Poprawnie eksploatowana wentylacja naturalna też będzie dobrze działać, tj. zapewniać usuwanie z domu wilgoci i zużytego powietrza. Żeby to było możliwe, potrzebne są nieszczelne okna lub… właśnie wspomniane nawiewniki okienne. Te ostatnie są lepsze, bo pozwalają w pewnym stopniu kontrolować wydajność wentylacji. I pozwalają na montaż jakiegoś, choćby szczątkowego filtra.
On na pewno nie będzie tak skuteczny, jak filtr w centrali wentylacji mechanicznej, ale lepszy taki filtr, niż brak filtra i nieszczelne okno. Zaś docelowo oczyszczać powietrze w mieszkaniu będzie osobny oczyszczacz.
Witam
Dziękuję za cenną odpowiedź.
Mam jednak nadal swoje dalsze pytania i wątpliwości.
1. Mowa jest o płaskich kanałach. Byś może ułatwiają one zabudowę podsufitową ale też przynoszą następne problemy. Bo tu nie można wiercić otworów w ścianie tylko trzeba je ręcznie wybijać (na kształt prostokąta). A to w mieszkaniach (sąsiedzi) z pewnością jest gorsze od głośnego ale szybkiego wiercenia. U mnie w mieszkaniu jest 15 otworów do wywiercenia. Jest to ogromna ilość. Ze względu na to, że byłoby to bardzo uciążliwe dla sąsiadów, przewiduję wiercenie wiertłami „diamentowymi” (od razu pod wymiar rury).
2. No i tu właśnie przechodzimy do sedna sprawy (na które nie dostałem odpowiedzi). Otóż zwykle do wentylacji stosuje się rury o sporym przekroju. jednak wydawał by się mogło, że ten przekrój powinien się zmniejszać wraz z wielkością pomieszczeń. A ponieważ w mieszkaniu powienszenia mają co najwyżej kilkanaście metrów kwadratowych (mój salon ma 19m2) więc tu z pewnością potrzebne są rury o mniejszej średnicy niż do domów jednorodzinnych. Pytanie jest więc takie, czy na pokój który ma kilkanaście metrów kwadratowych wystarczy rura wentylacyjna o średnicy max 70mm (nie wiem dokładnie jakie są dostępne). Jest to kluczowe zagadnienie w mieszkaniu.
Oczywiście wyobrażam sobie, że rura nawiewowa (z zewnątrz) musi mieć średnicę większą (choć tu też pewnie można byłoby przyjąć, że szumy wynikłe z prędkości przemieszczania się powietrze są w tym wypadku nieistotne. Czy więc znajdzie się ktoś na tym forum, kto ma doświadczenie/wiedzę na ten temat?
3. W odpowiedzi na moje pytanie o to czy można łazienkę włączyć w obieg rekuperatora otrzymałem odpowiedź TAK. Czy można to potwierdzić? Czy nawet gdy powietrze jest bardzo zaparowane w łazience to to nie szkodzi rekuperatorowi?
4. Oczywiście zakładam, że kuchnia powinna mieć swój wentylator.
Załóżmy, że mamy w mieszkaniu 3 pokoje, korytarz oraz kuchnię i łazienkę. Czy następujący układ jest poprawny:
a- nawiew z rekuperatora jest dostarczany oddzielnymi rurami do 3 pokoi oraz łazienki
b. Wlot powietrza świeżego jest bezpośrednio do rekuperatora
c. Wylot powietrza zużytego jest do kanału wywiewnego w łazience.
d. W łazience jest też odbiór zużytego powietrza z mieszkania.
5. Czy rury rozprowadzające powietrze na pokoje mogą nie mieć osłony termicznej? A jeśli muszą mieć to czy w przejściach przez ścianę można ją pominąć?
@Marek: to jest trochę nieintuicyjne, bo dla budynków mieszkalnych normy przewidują odpowiednie ilości powietrza, które należy usuwać z pomieszczeń wilgotnych i brudnych, łazienki, WC i kuchni (oraz ew. dla innych pomieszczeń). Jeśli przyjmiemy, że w mieszkaniu są to:
to mamy łącznie 145 m³/h. I teraz to trzeba jakoś dostarczyć do pomieszczeń suchych i czystych. Jeśli przyjmiemy, że są to 2 sypialnie i salon i podzielimy ten strumień powietrza równomiernie, to wyjdzie mniej więcej 50 m³/h.
Żeby teraz ten strumień powietrza dostarczać do kratki wentylacyjnej z prędkością 2-3 m/s, żeby było cicho, będziemy mieć średnice rur rzędu 95-77 mm (odpowiednio).
Potwierdzam włączanie łazienki w instalację wentylacyjną. Inaczej to nie ma sensu. Wilgoć nie ma prawa zaszkodzić dobrze wykonanemu i zainstalowanemu rekuperatorowi. Wentylacja ma służyć usuwaniu wilgoci właśnie.
Odnosząc się do punktu 4., kuchnia nie musi mieć osobnej wentylacji wywiewnej, a w zasadzie nawet nie powinna, bo to zaburzy działanie centrali wentylacyjnej. Raczej w przypadku instalacji w domu wentylacji mechanicznej zrównoważonej w kuchni stosuje się okap z filtropochłaniaczem (bez wydmuchu na zewnątrz).
Zaprezentowany układ jest niepoprawny. Powinno być tak:
a) świeże powietrze z zewnątrz trafia do centrali, tam jest filtrowane i wstępnie podgrzewane na wymienniku ciepła,
b) następnie jest rozprowadzane do pomieszczeń suchych, pokoi, salonu,
c) szczelinami pod drzwiami przepływa ono sobie do kolejnych pomieszczeń mokrych (łazienka, WC, kuchnia, przedpokój) i stamtąd jest odbierane,
d) zużyte powietrze trafia do centrali wentylacyjnej, oddaje ciepło na wymienniku ciepła, następnie jest usuwane z mieszkania (np. starym kanałem wentylacyjnym w łazience, o ile w ogóle uda się to zrobić w ten sposób).
Odnosząc się do punktu 5, rury rozprowadzające świeże powietrze i zbierające powietrze zużyte mogą nie mieć izolacji cieplnej, bo nie wiąże się to z żadnymi stratami ciepła. Warto jednak zaizolować porządnie rurę doprowadzającą powietrze z zewnątrz do centrali wentylacyjnej (im zimniejsze trafia do centrali, tym więcej ciepła z powietrza zużytego możemy odebrać) oraz rurę usuwającą powietrze zużyte po wyjściu z centrali (będzie już schłodzone, nie ma po co go ponownie ogrzewać).
Na koniec jedna uwaga — mimo wszystko gorąco zachęcam do powierzenia tego zadania firmie, która zainstaluje wentylację od początku do końca i weźmie odpowiedzialność za jej poprawne zaprojektowanie i wykonanie.