Miło jest, gdy Czytelnicy doceniają moją pracę i wysyłają mi życzliwe wiadomości albo komentarze. Miło jest być cytowanym w różnych miejscach. Ale nie przypuszczałem, że kiedykolwiek moja praca trafi do muzeum. Zwłaszcza do Muzeum Techniki w Warszawie.
Gdy byłem tam ostatnio w październiku, szczególnie dużo czasu poświęciłem na oglądanie wystawy przeróżnych ekologicznych źródeł energii (umieszczono tam m.in. dwie turbiny wiatrowe, kilka kolektorów słonecznych, panele fotowoltaiczne, kocioł na biomasę i model elektrowni wodnej). I tam znalazłem rozebraną pompę ciepła. Czytaj dalej artykuł „Zostałem doceniony w Muzeum Techniki w Warszawie”
Trafiłem niedawno na bardzo ciekawy artykuł opisujący modernizację systemu grzewczego w obiekcie MOSiR w Knurowie — pływalni w Knurowie-Szczygłowicach. Co ciekawe, obiekt pierwotnie ogrzewany był nie przez własną kotłownię, tylko z miejskiej sieci ciepłowniczej, zasilanej z kotłów węglowych.
Równie ciekawy jest jednak sam pomysł na to, skąd brać to ciepło i jak je wykorzystać.
Pompy ciepła znają już chyba wszyscy czytelnicy tej strony. Jeśli nie, to powiem tylko w skrócie, że to coś w rodzaju dużej lodówki, która wypompowuje ciepło nie z jajek, mięsa i pomidorów, tylko z gruntu, powietrza, albo wody, a oddaje je nie z tyłu obudowy, tylko do wnętrza domu. I polecę przeczytanie tego tekstu z podstawowymi informacjami o zasadzie działania pomp ciepła. Czytaj dalej artykuł „Ogrzać pływalnię pompą ciepła i odpadowym ciepłem z kopalni”
Informacja prasowa
Połowa Polaków utrzymuje w swoich mieszkaniach i domach temperaturę co najmniej 22 stopni Celsjusza. Im wyższa temperatura, tym wyższe koszty, które zależą również od ogrzewanej powierzchni. Koszt rocznego ogrzewania 100-metrowego mieszkania jest najczęściej równowartością jednej średniej krajowej pensji brutto – wynika z ankiety przeprowadzonej przez serwis Oferteo na grupie ponad 400 osób zaopatrujących się w opał.
Chcemy mieć ciepło w mieszkaniu
Jak pokazuje opracowana przez Oferteo.pl ankieta, respondenci starają się najczęściej utrzymać w swoim mieszkaniu temperaturę 22°–23°C (31,7%) lub nieco niższą 21°–22° (26,3% respondentów). Co ciekawe, jedynie 18,5% respondentów utrzymuje zalecaną temperaturę 20°C (tyle wynosi norma dla pomieszczeń przeznaczonych do stałego przebywania ludzi). Przegrzewanie mieszkania nie tylko może niekorzystnie wpływać na nasze zdrowie i wzmagać podatność na infekcje, ale również znaczenie podwyższać koszty ogrzewania. Czytaj dalej artykuł „Czy Polacy przegrzewają swoje mieszkania?”
Kilka dni temu trafiłem na artykuły o tym, jak to podobno (wg danych z Eurostatu) aż 13% Polaków nie jest w stanie dogrzać swoich mieszkań.
Oto przykładowy cytat z artykułu:
Problem niedogrzania mieszkań dotyczy aż 13,6 proc. Polaków (średnia dla Unii to 8,6 proc.) – wynika z danych Eurostatu za 2011 rok. Wynik ten plasuje Polskę na odległym 21 miejscu wśród 28 przebadanych przez urząd krajów.
Trochę mnie to przeraziło, postanowiłem więc sięgnąć do danych źródłowych. To, co znalazłem, potwornie mnie zaskoczyło. Czytaj dalej artykuł „Dlaczego nie dogrzewamy mieszkań?”
Jeśli mieszkasz w Lublinie i planujesz zamienić ogrzewanie węglowe w swoim domu na inne, niniejszy wpis na pewno Cię zainteresuje.
Okazuje się bowiem, że Rada Miasta Lublina wpadła na pomysł, by wydać 300 000 publicznych pieniędzy na dotacje do zmiany źródła ciepła dla domowych systemów grzewczych. O ile oczywiście ta zmiana powoduje odejście od węgla w stronę gazu, pompy ciepła, ogrzewania elektrycznego czy podłączenia do miejskiej sieci ciepłowniczej. Albo zamianę węgla na olej opałowy, co jest chyba najgłupszym wyjściem. Czytaj dalej artykuł „Dotacje na zmianę źródła ciepła w Lublinie”
Takich nagłówków w gazetach jeszcze nie widzimy, ale chyba wkrótce się to zmieni. Na razie zaczyna się delikatnie.
„Podłączcie nas do ogrzewania” to artykuł w opiniotwórczym dzienniku Fakt. W artykule mowa o grupie mieszkańców 23 bloków pozbawionych centralnego ogrzewania.
W każdym z mieszkań jest ogrzewanie węglowe (ale nie wiadomo, czy są to piece, czy kotły węglowe). Mieszkańcy nie mają siły nosić węgla do swoich mieszkań, nie stać ich za to na ogrzewanie gazowe albo elektryczne. Zatem trzeba napisać petycję do lokalnego dostawcy ciepła sieciowego (Fortum, mowa o Wrocławiu), żeby podłączył osiedle do sieci ciepłowniczej. Chyba jednak domy mają centralne ogrzewanie wodne, bo inaczej trzeba byłoby instalacje postawić od zera. Czytaj dalej artykuł „Ratujcie, nie stać mnie na ogrzewanie!”
Najnowsze komentarze