Ogrzać pływalnię pompą ciepła i odpadowym ciepłem z kopalni
Trafiłem niedawno na bardzo ciekawy artykuł opisujący modernizację systemu grzewczego w obiekcie MOSiR w Knurowie — pływalni w Knurowie-Szczygłowicach. Co ciekawe, obiekt pierwotnie ogrzewany był nie przez własną kotłownię, tylko z miejskiej sieci ciepłowniczej, zasilanej z kotłów węglowych.
Równie ciekawy jest jednak sam pomysł na to, skąd brać to ciepło i jak je wykorzystać.
Pompy ciepła znają już chyba wszyscy czytelnicy tej strony. Jeśli nie, to powiem tylko w skrócie, że to coś w rodzaju dużej lodówki, która wypompowuje ciepło nie z jajek, mięsa i pomidorów, tylko z gruntu, powietrza, albo wody, a oddaje je nie z tyłu obudowy, tylko do wnętrza domu. I polecę przeczytanie tego tekstu z podstawowymi informacjami o zasadzie działania pomp ciepła.
Nigdy jednak nie spotkałem się z wykorzystaniem pompy ciepła, by przepompować ciepło odpadowe z przemysłu i wykorzystać je do ogrzewania. A tak właśnie jest w tym przypadku.
W Knurowie wykorzystano ciepło odpadowe z kopalni Knurów-Szczygłowice, a dokładniej — ciepło z obiegu chłodzenia sprężarek, wykorzystywanych do wtłaczania powietrza do wyrobisk kopalnianych. Do tej pory, ciepło oddawane było do wody, która pod temperaturą ok. 20°C trafiała do tzw. chłodni wentylatorowej. Tu jej temperatura spadała o ok. 5°C i woda trafiała z powrotem do obiegu (choć nie cała, bo część jej ulegała odparowaniu).
W tej chwili, instalacja z pompą ciepła pobiera wodę z tego obiegu i tak samo schładza ją o 5°C (by zapewnić te same parametry chłodzenia stacji sprężarkowej).
Pływalnia posiada basen z 500 m³ wody. Pompa ciepła grzeje nie tylko tę wodę, ale także wodę użytkową, zapewnia ogrzewanie budynku i podgrzewanie powietrza wentylacyjnego. Czyli zaspokaja wszystkie potrzeby grzewcze obiektu.
Zaciekawił mnie ten układ także dlatego, że zastąpiono tu nie lokalną kotłownię węglową (zazwyczaj niskosprawną, przyczyniającą się do powstawania tzw. niskiej emisji), lecz ciepło z sieci ciepłowniczej. Zazwyczaj nie zmienia się już sposobu zaopatrywania w ciepło tych obiektów, które korzystają z sieci ciepłowniczej. Wynika to z faktu, że ten sposób ogrzewania jest dość przyjazny środowisku i relatywnie tani. No ale użycie ciepła odpadowego na pewno jest tańsze, bo takie ciepło jest przecież zupełnie darmowe.
Istotne jest też to, że mamy tu podwójny efekt ekologiczny. Po pierwsze, spalamy nieco mniej węgla w ciepłowni. Po drugie, zużywamy nieco mniej prądu na chłodzenie stacji sprężarkowej w kopalni. Na stronie gliwickiego starostwa powiatowego mowa jest o tym, że wskutek inwestycji emisja dwutlenku węgla zmniejszyła się o ok. 400 000 ton rocznie, ale to z pewnością jest pomyłka, bo musiałoby się to wiązać ze zmniejszeniem zużycia węgla na potrzeby ogrzania tego obiektu o 200 000 ton węgla kamiennego. A taką ilość to zużywa obiekt rozmiaru dużej miejskiej elektrociepłowni. 😉
Inna rzecz, że cały projekt kosztował ok. 1,2 mln złotych, przy czym roczne oszczędności z jego uruchomienia sięgają prawie 90 000 zł!
Pozostaw komentarz