Tanie ogrzewanie nie istnieje? To nieprawda!

Trafiłem dziś na stronach internetowych Kuriera Lubelskiego na artykuł o znaczącym tytule Sezon grzewczy 2013: Tanie ogrzewanie nie istnieje. Co wybrać?.

Gdy tylko zobaczyłem taki tytuł, uznałem, że muszę zaprotestować przeciwko takiemu sformułowaniu. Bo to nieprawda, że nie istnieje coś takiego jak tanie ogrzewanie.

Prawdą jest za to podsumowanie artykułu — nie ma jednoznacznej (słusznej w każdym przypadku odpowiedzi na to, jakie ogrzewanie jest najtańsze.

Spłycanie tematu do wniosku, że tanie ogrzewanie = tanie paliwo do ogrzewania, nie doprowadzi nas do rozsądnych wniosków. Idąc tym tropem zawsze najtańsze będzie ogrzewanie drewnem i węglem. A bezkonkurencyjne będzie ogrzewanie gdy do kotła CO załadujemy śmieci — szmaty, plastikowe butelki i stare kalosze.

Trzeba jednak nieco skomplikować sobie obliczenia i uwzględnić w nich koszt instalacji grzewczej. A tak naprawdę — wejść na jeszcze jeden poziom incepcji i uwzględnić w ogóle koszt całego domu.

Mam już dom, chcę go tanio ogrzać — jak?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta — tu rzeczywiście najtańsze będzie ogrzewanie wykorzystujące najtańszy nośnik energii.

I proszę mi nie wmawiać, że panele grzewcze na podczerwień będą tańsze od węgla czy gazu, bo to jest oczywiście nieprawda.

Czasem mamy pewne ograniczenia nałożone np. przez lokalne warunki techniczne. Możemy nie mieć dostępu do gazociągu. Możemy nie mieć możliwości zamontowania w domu kotła na węgiel lub drewno, bo zabrania tego lokalny plan zagospodarowania przestrzennego. Możemy nie mieć dość miejsca na umieszczenie na działce gruntowego wymiennika ciepła dla pompy ciepła. Co nam wtedy pozostanie? Patrząc na sensowne koszty — pompa powietrze-woda lub kocioł gaz z butli.

Buduję dom, chcę go tanio ogrzewać — co mam zrobić?

To pytanie jest znacznie ciekawsze, bo tu analiza zaczyna mieć więcej wymiarów.

Można przecież zbudować dom, który będzie można tanio ogrzać nawet paląc w kotle stuzłotówki. To tylko kwestia tego, jak dobrze będzie on ocieplony.

A więc im cieplejszy dom, tym tańsze ogrzewanie. Jednocześnie, tym mniejszy sens ma klasyczna instalacja grzewcza z kotłem centralnego ogrzewania, grzejnikami i rurkami z wodą. Dlatego domy pasywne mogą mieć np. ogrzewanie z rozprowadzeniem ciepła z użyciem instalacji wentylacyjnej, bo moc dostarczania ciepła jest nieduża.

Czyli do analizy musimy wziąć koszty kilku różnych wariantów ocieplenia budynku, oferty na tańsze i droższe (a więc cieplejsze) okna, może nieco inny ich układ.

Analiza robi się jeszcze bardziej interesująca, gdy uwzględnimy możliwość zrezygnowania z pomieszczenia kotłowni i kominów. Przecież gdy zrezygnujemy z centralnego ogrzewania na węgiel, nie musimy mieć dodatkowego pomieszczenia  na kocioł, komina dymowego oraz kanału wentylacyjnego dla kotłowni! To pozwala oszczędzić, lekko licząc, kolejne kilka lub kilkanaście tysięcy złotych, zależnie od wielkości pomieszczenia.

A więc jak tanio ogrzać dom?

Byle jak, pod warunkiem, że dom będzie bardzo energooszczędny!

Zobacz także

Opublikował 16.11.2013 mgr inż. Krzysztof Lis

2 komentarze do artykułu “Tanie ogrzewanie nie istnieje? To nieprawda!”

  1. Oczekiwałbym przedstwienie propozycji optymalnych wg Pana rozwiązań do domów różnej wielkości ja planuje budowe domu 80 m ogrzewanie goetermalne i kominek z płaszczem wodnym. Nie pie.. o teorii co sie sprawdzi.
    pozdrawiam mimo wszystko

  2. @Radosław: ja bardzo chętnie Panu taką propozycję przedstawię, ale to nie są tanie rzeczy, bo nie mam zwyczaju zgadywać i szukać rozwiązań na suficie. Taka analiza wymaga rzetelnego policzenia sezonowego zapotrzebowania na ciepło, zderzenia go z wycenami od instalatorów, taryfami na dostawy prądu i gazu, cenami paliw w okolicy i wreszcie kosztem pieniądza (kredytu), żeby móc ocenić, co w perspektywie kilkudziesięciu lat będzie najbardziej opłacalne.

    Bo optymalne rozwiązanie dla każdego domu i dla każdego inwestora będzie nieco inne.

Pozostaw komentarz

Subscribe without commenting