Sterowanie pogodowe, czy z użyciem termostatu?

Pisałem tu już kiedyś dość długi (i mam nadzieję, że użyteczny) artykuł na temat sterowania pogodowego i krzywych grzewczych. Pod tym artykułem jeden z Czytelników — Grzegorz — zostawił komentarz, na który chciałem odpisać osobno.

Witam, ciekawy wpis. Mam u siebie piec kondensacyjny vaillanta i tak sobie myślę co będzie taniej – grzać w oparciu o termostat czy w oparciu o krzywą grzewczą (piec działa praktycznie cały czas). Mnie logika podpowiada termostat bo co jakiś czas piec dobije do temperatury i się wyłączy więc gazu nie pobierze a na działaniu tylko w oparciu o krzywą będzie cały czas pracował i pobierał paliwo.

Najpierw w kilku słowach przypomnę, na czym polega sterowanie pogodowe. Otóż jego istota sprowadza się do tego, że źródło ciepła dostosowuje swoją pracę do temperatury panującej na zewnątrz. Cieplejsza woda dostarcza więcej ciepła do grzejników, co rekompensuje wyższe straty ciepła z budynku. Jednocześnie zawory z głowicami termostatycznymi na grzejnikach zawsze zamkną dopływ ciepła, gdy jego ilość będzie zbyt duża. Kocioł albo pompa będzie tylko pilnować tego, by temperatura wody w instalacji będzie odpowiednia.

Innym sposobem sterowania jest sterowanie pokojowe, w którym źródło ciepła uruchamia się wtedy, gdy temperatura w jednym konkretnym pomieszczeniu spadnie poniżej zadanego minimum. Sygnał ten generowany jest przez termostat wiszący na ścianie tego pokoju i trafia do kotła czy pompy ciepła. Dopóki więc temperatura w tym pomieszczeniu nie spadnie, źródło ciepła się nie włączy. W pozostałych pomieszczeniach głowice termostatyczne na grzejnikach regulują ilość docierającego ciepła.

Można też w ogóle nie sterować kotła/pompy w ten sposób, a tylko zadać mu konkretną temperaturę wody w instalacji. To wariant najprostszy, w którym woda w instalacji sobie krąży cały czas, grzejniki się włączają lub wyłączają zależnie od potrzeby, a kocioł włącza się w momencie, gdy temperatura wody spadnie poniżej minimum.

Na pierwszy rzut oka może nie widać przewagi sterowania pogodowego, bo ona się ujawnia dopiero wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę zmiany temperatur na zewnątrz i bezwładność budynku. Przyjrzyjmy się, co w tych trzech wariantach będzie się działo w momencie, w którym temperatura na zewnątrz spadnie o kilka stopni.

W przypadku sterowania termostatem, dom zacznie oddawać więcej ciepła, temperatura w pomieszczeniach spadnie, głowice termostatyczne wpuszczą więcej wody do grzejników. Temperatura wody spadnie, zarejestruje to termostat, spowoduje to uruchomienie się źródła ciepła i dogrzanie wody do odpowiedniej temperatury.

W przypadku sterowania pokojowego, dom zacznie tracić więcej ciepła, temperatura w pomieszczeniach spadnie i już w tym momencie źródło ciepła dostanie sygnał, że trzeba dogrzać wodę w instalacji. Grzejniki w pozostałych pomieszczeniach się włączą i szybciej uzupełnią brakujące ciepło (bo temperatura wody albo wzrośnie, albo szybciej wróci do normalnej, zależnie od mocy kotła i wielkości strat ciepła).

W przypadku sterowania pogodowego, kocioł/pompa otrzyma sygnał w momencie spadku temperatury. I już wtedy podniesie temperaturę wody zasilającej domową instalację CO. Równolegle straty ciepła będą rosnąć, więc otworzą się zawory termostatyczne. Ze względu na wyższą temperaturę wody zasilającej, od razu ilość ciepła docierającego do pomieszczeń będzie większa.

Widać zatem, że sterowanie pogodowe daje szybszą reakcję systemu grzewczego na wzrost strat ciepła. I oczywiście w tym przypadku też jest w instalacji termostat — a różnica polega na tym, że temperatura na nim nastawiona się zmienia, zależnie od warunków atmosferycznych. Jest to korzystne zwłaszcza wtedy, gdy zadziałanie całej instalacji grzewczej wymaga czasu — czyli np. w przypadku ogrzewania podłogowego.

Dobrze zrobiony układ ze sterowaniem pogodowym powinien działać co najmniej tak samo dobrze, jak układ sterowany wyłącznie jednym termostatem.

A dlaczego kocioł działa ciągle, a nie włącza się tylko na jakiś czas? To akurat dobry znak, bo dla żywotności kotła lepiej, by pracował ciągle (z mniejszą mocą), niż miałby się włączać co jakiś czas. Sam fakt, że pracuje ciągle, nie oznacza automatycznie większego zużycia gazu, niż gdyby włączał się co jakiś czas. Może przecież pracować przez 50% czasu z pełną mocą, albo cały czas z 50% mocy — zużycie gazu będzie zbliżone.

Zobacz także

Opublikował 24.11.2013 mgr inż. Krzysztof Lis i oznaczył hasłami , ,

8 komentarzy do artykułu “Sterowanie pogodowe, czy z użyciem termostatu?”

  1. Witam ponownie. Bardzo mi miło, że na podstawie mojego pytania powstał oddzielny artykuł. Niemniej jednak wracam do tematu i chciałem dokładnie wyjaśnić jak u mnie wygląda grzanie i że widzę różnicę w zużyciu gazu porównując ogrzewanie na zasadzie tylko i wyłącznie krzywej grzewczej a termostatu z uwzględnieniem krzywej. W chwili obecnej korzystam właśnie z termostatu pokojowego, który ma ustawioną odpowiednią krzywą grzewczą taka hybryda i wydaje mi się to najtańszym rozwiązaniem ponieważ ewidentnie zużycie paliwa jest mniejsze. Teraz na dworze temperatura 3’C i piec ustawia sobie temperaturę 40’C na zasilaniu. Fajnie bo kondensuje przy takiej temperaturze pełną parą :), krzywa 0,80 (kocioł vaillant eco tec plus). Czas pracy jest dłuższy ale mniejsza moc w tym przypadku to plus. Jak dogrzeje do 20’C wyłącza się. Jest czas blokady palnika więc nie taktuje często a przy tych temperaturach na zewnątrz jak na razie nie czuć wahań. Wcześniej początkiem listopada ustawiłem tylko grzanie w oparciu o krzywą i piec generalnie działał cały czas i zużywał więcej gazu (test trwał 2 tygodnie). Może komfort był nieco lepszy (tylko nieco :)) ale niestety paliwa szło więcej. Stąd moja konkluzja, że termostat w połączeniu z uwzględnieniem krzywej grzewczej jest najtańszym rozwiązaniem pod względem spalania oraz komfortu w pomieszczeniach. Jak Krzysztofie ocenisz moje rozwiązanie?

  2. @Grzegorz: o ile pamiętam, to na początku listopada było chyba trochę zimniej, niż ostatnio. Jeśli tak, to może być to wyjaśnieniem sytuacji.

    Teoretycznie ciepło wytworzone przez kocioł nie powinno być nigdzie marnowane. Jeśli będzie go za dużo, to w domu będzie po prostu za ciepło. Może to właśnie na tym polegał ten „nieco lepszy komfort”?

    Gdy na zewnątrz jest 0°C, zwiększenie temperatury we wnętrzu o 2°C oznacza wzrost strat ciepła i zużycia gazu o 10% (lub więcej, jeśli w domu jest wentylacja grawitacyjna).

  3. Zobaczymy jak to wyjdzie w całym grudniu. Generalnie jednak i tak mam wrażenie, że na termostacie plus krzywa grzewcza jest taniej. Gdzieś wyczytałem coś takiego: „Pogodówka daje komfort ale zawsze odbija się to na nieco większym spalaniu”. Tymczasem zainteresowała mnie kwestia wentylacji grawitacyjnej… Im zimniej na zewnątrz tym bardziej będzie wyciągać ciepło z domu? Właśnie jestem w trakcie instalowania kanałów dla wentylacji z odzyskiem ciepła. Jestem ciekaw czy to da mi jakieś oszczędności na ogrzewaniu?

  4. @Grzegorz: tak, wentylacja grawitacyjna działa tym intensywniej, im wyższa różnica temperatur między domem a powietrzem na zewnątrz. Więc przy spadku temperatur na zewnątrz straty ciepła na drodze wentylacji rosną w dwójnasób — raz ze względu na nawiew zimniejszego powietrza, a drugi z powodu intensywniejszej wymiany powietrza.

  5. Czyli instalując WM z odzyskiem ciepła mogę liczyć na jakieś mniejsze spalanie paliwa. W sumie instaluje ją bo mam problem z wilgocią a z tego co kojarzę to też powoduje, że ściany są jakby nie było bardziej mokre i więcej potrzeba energii na ich ogrzanie a zatem po osuszeniu jakie spowoduje WM powinno być znacznie lepiej pod tym względem. Dziękuje za odpowiedzi.

  6. @Grzegorz: jeśli ściany są mokre to jest to dowód na niedziałanie wentylacji grawitacyjnej, albo przemarzanie ścian. WM pomoże na pierwszy problem, ale równie dobry efekt da po prostu poprawienie działania WG.

  7. Ściany nie są widocznie mokre ale można wnioskować na podstawie wysokiej wilgotności w pomieszczeniach, iż nie mogą być suche jak być powinny. Zresztą wentylacja grawitacyjna niestety działa najlepiej zimą a mechaniczna to po raz kolejny komfort świeżego powietrza. Pozdrawiam.

  8. Ach ta pogodówka ,intensywnie ćwiczę ten temat mam w całym domu ogrzewanie podłogowe i muszę stwierdzić że w tym przypadku najlepszy komfort daje sterowanie tylko pogodowe .Bezwładność podłogówki jest ogromna pod jednym warunkiem ,dobrze docieplony dom krzywa na poziomie 0,25 ( taka mam u siebie ) w tedy temperatura zasilania przy mrozach -15 jest około 35-37*C niestety to powoduje że szybko się podłoga nie nagrzeje ale za to mam 108% sprawności kotła i 100% komfortu w domu .jakim kosztem można zapytać myślę że nie wielkim sama krzywa grzewcza już świadczy o izolacji budynku im niżej tym taniej .Co się bardziej opłaca grzać niska temp. czy wyższą przez krótszy czas hmmm jak to ktoś już powiedział budynek i tak musi dostać swoją porcje energii kwestia tylko komfortu .Przy ogrzewaniu podłogowym i dobrze dobraną KG odradzam różnego typu ustawienia Termostat lub korekta bo energia którą później musimy i tak dostarczyć zwiększy koszt to coś takiego jak z jazda samochodem co się bardziej opłaca jazda ze stała ekonomiczna prędkością czy szybciej i bieg na luz myślę ze stała prędkość jest bardziej ekonomiczna .

    Kwestia ma się troszkę inaczej przy kaloryferach w tedy można się pobawić ale to tylko ze względu na komfort przy których kaloryfery szybko oddają ciepło i to ma sens .

Pozostaw komentarz

Subscribe without commenting