Dlaczego elektryczny podgrzewacz pojemnościowy jest lepszy od przepływowego?

O różnicach między przepływowym a pojemnościowym grzaniem wody już tu jakiś czas temu pisałem. Dziś napiszę nieco dokładniej na temat tego, dlaczego nie warto używać elektrycznych przepływowych ogrzewaczy.

Bezpośrednią inspiracją dla dzisiejszego wpisu jest dyskusja z moim internetowym kolegą, Jackiem, autorem bloga o koniach achałtekińskich. Jacek mieszka w domku na wsi i narzeka ostatnio sporo na swój przepływowy ogrzewacz wody, który nie załącza się przy niedoborze ciśnienia wody z hydroforu i w dodatku często się psuje. Dlatego ja zasugerowałem mu w komentarzach pod jednym z wpisów by zamontował choćby najmniejszy bojler, czyli podgrzewacz pojemnościowy.

O małych bojlerach i ich zaletach pisałem już we wpisie o tym jaki bojler kupić dla domku letniskowego.

Dziś za to napiszę, dlaczego moim zdaniem warto wywalić z domu elektryczny ogrzewacz przepływowy i zastąpić go bojlerem. Powodów jest kilka.

Ulga dla instalacji elektrycznej

Jeśli podgrzewacz musi zagrzać wodę w czasie jej użycia, musi mieć naprawdę dużą moc. Kilkanaście kW to moc wcale nie za mała dla zapewnienia komfortowej kąpieli. Dostarczenie takiej mocy elektrycznej do jednego urządzenia to niebagatelna sprawa, najczęściej wymaga doprowadzenia przewodu siłowego (trójfazowego). Czyli pod kątem tego podgrzewacza trzeba wykonać osobny obwód elektryczny, co oczywiście jest kosztowne.

Podgrzewacz pojemnościowy ma grzałkę o mocy rzędu 1-2 kW, czyli podobnej, jak w elektrycznym czajniku. Można go z łatwością podłączyć do najzwyklejszego gniazdka.

Większy komfort korzystania

Ogrzewacze przepływowe sterowane hydraulicznie mają niezbyt komfortowy sposób regulacji temperatury. Najczęściej mają najwyżej dwa poziomy mocy, przy których pracują, zależnie od natężenia przepływu wody. To oznacza, że odkręcenie kranu do pewnego stopnia włącza grzanie na pierwszym poziomie, a na drugim — dopiero od pewnego natężenia przepływu. Czyli w pewnym zakresie regulacji ilości ciepłej wody — im jej więcej, tym jest zimniejsza.

Z kolei w przypadku grzania pojemnościowego, bojler daje wodę o w miarę stałej temperaturze, bez względu na to, jak duży jest jej pobór. Czyli nawet wtedy, gdy korzystamy z ciepłej wody w czterech punktach poboru naraz, jej temperatura jest taka sama, a to ułatwia regulację temperatury strumienia wody.

No i jasne jest, że tej ciepłej wody możemy puścić więcej, czyli np. szybciej napełnimy wannę czy wiadro do mycia podłogi.

Oszczędności przy zasilaniu dwustrefowym

Jeśli masz w domu zasilanie energią elektryczną w taryfie dwustrefowej (np. G12, ze strefą dzienną i nocną), ogrzewacz pojemnościowy opłaca się bardziej. Bo tylko on umożliwia grzanie wody wyłącznie w taniej strefie taryfowej i przechowanie jej na później, do momentu, w którym będzie potrzebna.

Zastosowanie takiego podgrzewacza daje też możliwość wykorzystania kolektora słonecznego bez zbyt dużych przeróbek. Wystarczy zamontować drugi zbiornik, w którym znajdzie się woda wstępnie podgrzana przez kolektor. To ułatwia wykorzystanie nawet najprostszego kolektora domowej roboty.

Wady?

Jasne, że ogrzewanie pojemnościowe ma wady…

Po pierwsze, generuje straty ciepła. Tych praktycznie nie ma, gdy podgrzewacz przepływowy zamontowany jest zaraz nad kranem w łazience. W ogrzewaniu pojemnościowym będą zawsze, na drodze między bojlerem a kranem, ale także z samego bojlera.

Po drugie, zajętość miejsca. Bojler jest większy od ogrzewacza przepływowego, chyba, że myślimy tylko o najmniejszych modelach.

Po trzecie, oczekiwanie na zagrzanie się wody. O tym szerzej pisałem w artykule o bojlerach w domkach letniskowych.

Mimo wszystko, ja prawie w każdej sytuacji brałbym jednak bojler, a nie ogrzewacz przepływowy.

Zobacz także

Pozostaw komentarz

Subscribe without commenting