Wady wentylacji grawitacyjnej – wideo

Dziś kolejny film na temat wentylacji grawitacyjnej. Poprzednio opowiedziałem w kilku słowach, jak działa wentylacja grawitacyjna, jakie są jej zalety i wady.

Tym razem więcej uwagi poświęciłem wadom wentylacji grawitacyjnej. Tych jest cała masa, zalet za to bardzo niewiele.

Film odpowiada też na pytanie, dlaczego sam nie chciałbym mieć wentylacji grawitacyjnej we własnym domu. I dlaczego wolę wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła.

Pod filmem znajduje się tranksrypcja nagrania.

Witam, nazywam się Krzysztof Lis i dzisiaj opowiem Ci dlaczego nie uważam, że wentylacja grawitacyjna to dobry pomysł na wentylowanie pomieszczeń.

Po poprzednim nagraniu otrzymałem wiele maili z pytaniami skoro wentylacja grawitacyjna ma tak dużo wad to dlaczego się ją stosuje. Tak naprawdę nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo nie rozumiem sam dlaczego ludzie tak uporczywie trzymają się tego tak nieefektywnego, nieoszczędnego sposobu wentylowania pomieszczeń, kiedy jest tak wiele przeróżnych możliwości. Tak naprawdę jest to chyba kwestia przyzwyczajenia, ludzie są chyba przyzwyczajeni do tego że wentylacja jest po prostu grawitacyjna. Taką wentylację mamy w blokach, starych kamienicach, domach, jeśli w ogóle mamy jakąkolwiek wentylację to jest to wentylacja grawitacyjna. Dlatego też mam wrażenie że to ten, a nie inny powód sprawia że decydujemy się właśnie na wentylację grawitacyjną.

Trochę niesłusznie, bo wentylacja grawitacyjna wcale nie musi być tańsza od wentylacji mechanicznej. Wielu ludziom wydaje się że wentylacja mechaniczna to nie wiadomo jaki wydatek kilkunastu tysięcy złotych, które trzeba wydać, żeby mieć efektywną wentylację. Tutaj pojawiają się też przeróżne argumenty: no tak jeśli będę miał wentylację mechaniczną to nie będę mógł otwierać okien, rozkoszować się śpiewem ptaków i zapachem lasu, co oczywiście jest nieprawdą, bo mając wentylację mechaniczną wcale nie musimy montować okien nieotwieranych, możemy zamontować normalne okna. Za to mając wentylację mechaniczna latem nie jesteśmy zmuszeni te okna otwierać, co w okolicach gdzie jest dużo komarów ma ogromne znaczenie.

Ja w swoim domu nie zainstalowałbym wentylacji grawitacyjnej z tego właśnie powodu, ze jest ona bardzo nieekonomiczna i trudno-sterowalna. Trudno-sterowalna bo ciężko regulować ilość wymienianego powietrza dzięki wentylacji grawitacyjnej i nawiewniki w oknach są pewną próba obejścia tego problemu (moim zdaniem średnio udaną próba). Wentylacja mechaniczna natomiast ma pokrętło, którym to możemy regulować, które pomieszczenie wentylować intensywniej. Na przykład latem, kiedy mamy w domu gromadę znajomych zaproszonych na kolację, gdzie nagotowaliśmy czegoś „nieprzyjemnie pachnącego” musimy tę kuchnię i pokój wywietrzyć. Później znajomi zaczynają palić papierosy i trzeba tę wentylację mechaniczną podkręcić na większą wydajność, niż na co dzień, taka możliwość jest w każdej sytuacji. Wentylacja grawitacyjna czegoś takiego nam nie daje — oczywiście możemy otworzyć okna i modlić się aby zawiał wiatr z odpowiedniej strony, co pozwoli nam przewietrzyć dom.

Wentylacja grawitacyjna jest bardzo nieoszczędna, bo całe ciepło ucieka w komin. Wentylacja mechaniczna, o ile wyposażona jest w rekuperator (czyli wymiennik ciepła), pozwala odzyskać część tego ciepła, które tracilibyśmy do atmosfery. Ta część może być bardzo duża, nawet 90% tej energii. Czyli strata ciepła w drodze wentylacji pomieszczeń która wynosi ok. 1/3 całkowitych strat ciepła może być ograniczona prawie do 0. Jeżeli mamy dodatkowo ochotę poprawić działanie wentylacji mechanicznej wtedy stosujemy do niej tzw. gruntowy wymiennik ciepła, który podgrzewa wstępnie powietrze przychodzące do nas z zewnątrz i to powietrze zamiast mieć -20°C zimą, może mieć -2°C do 1°C i trzeba je podgrzać do 20°C. Widać, że o połowę zmniejszyliśmy ilość ciepła, którą trzeba zużyć na podgrzanie tego powietrza. To oczywiście pogarsza działanie tego rekuperatora, czyli np. jeśli dom byłby zaopatrywany w powietrze o temperaturze -20°C to rekuperator będzie miał sprawność ok. 95% w teorii (tutaj jest dużo szczegółów by wchodzić w to w tym momencie), to gdy podamy do tego rekuperatora powietrze z gruntowego wymiennika ciepła, ta sprawność spadnie. Mimo to w dalszym ciągu będziemy tracić mniej energii na podgrzanie powietrza, niż w przypadku wentylacji grawitacyjnej.

Dlaczego wentylacja mechaniczna nie musi być droga? Dlatego że rezygnacja z wentylacji grawitacyjnej na rzecz wentylacji mechanicznej pozwala zrezygnować z murowania kominów wentylacyjnych, które nie są tanie. Tak naprawdę może się okazać, że dom wyposażony w kocioł kondensacyjny gazowy, albo np. pompę ciepła, albo inne ogrzewanie, w ogóle nie będzie miał kominów. Co niektórym ludziom się nie podoba, bo uważają, że bez kominów to buduje się kurniki, a dom musi mieć komin — na pewno jest to rzecz gustu. Jednak gdy uwzględnimy w bilansie kosztów budowy domu rezygnację z kominów i weźmiemy pod uwagę instalację wentylacji mechanicznej, to z całą pewnością będzie to mniej uciążliwe dla kieszeni, natomiast komfort, który się zyskuje jest nie do ocenienia.

Zobacz także

Opublikował 03.09.2011 mgr inż. Krzysztof Lis i oznaczył hasłami ,

6 komentarzy do artykułu “Wady wentylacji grawitacyjnej – wideo”

  1. Temat różnic pomiędzy went. grawitacyjną a mechaniczną z rekuperacją oj chyba poznałem lepiej od pana autora bo jest tutaj sporo sloganów reklamowych sprzedawców rekuperacji – niestety do większości zdań można się przyczepić. Rekuperacja a tym samym went. mechaniczna nawiewno-wywiewna to przede wszystkim komfort chociaż nie aż tak super dobry jakby się zdawało na pierwszy rzut oka 🙂
    Niech każdy zada sobie pytanie co to jest klimatyzacja i sprawdzi czy producenci samochodów instalujących tzw. 'klimatyzację’ w samochodach nie nadużywają tego słowa.
    Pozdr. również mgr inż.

  2. Częstym błędem wg mojego majstra jest stosowanie bocznych kratek wentylacyjnych w kominie jak na poniższym zdjęciu
    http://www.e-instalacje.pl/a/3455,sposob-na-komin1
    co powoduje wwiewanie zimnego powietrza do przewodu i hamowanie ciągu ( wytwarzanie ciągu wstecznego).
    Poprawnym rozwiązaniem są nasady kominowe samonastawne lub rotacyjne jak poniżej
    http://www.klimatyzacja.pl/wentylacja/nasady-kominowe-centrowent-centrum-klima
    http://www.fachowyinstalator.pl/index.php/porady/wentylacja-klimatyzacja-chodnictwo/140-ciag-wsteczny-w-kanalach-wentylacyjnych.html

  3. @cedric: dokładnie! Gdyby chociaż zakończenie tego przewodu kominowego było „na przestrzał”, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

  4. O wiele lepsza jest wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła.
    Grawitacyjna nigdy jakoś mi tak nie pasowała przy moich projektach.

  5. Raz wybudowany komin służy mnie, moim dzieciom i wnukom. Można wentylacją grawitacyjną sterować. Nie zużywa energii elektrycznej. Nie wymaga wymiany co dwa /trzy lata wentylatorów. Nawiewniki nie są próbą obejścia problemu tylko gwarantem prawidłowego funkcjonowania grawitacyjnej wentylacji w izolowanych, szczelnych budynkach. Nikomu nie odradzam wentylacji wymuszonej. Proszę jednak nie opowiadać bzdur o walorach ekonomicznych wentylacji wymuszonej. Wentylacja wymuszona ma swoje zalety jest jednak dużo droższa w instalowaniu i utrzymaniu.

  6. @Wlodzimierz, wentylacja wymuszona, jako taka, przyczynia się do oszczędności tylko w tym zakresie, że steruje się nią lepiej, niż grawitacyjną. To oznacza, że zimą można ograniczyć straty ciepła przez wentylację, co zmniejsza rachunki.

    Natomiast prawdziwe oszczędności pojawiają się dopiero w momencie zastosowania wymiennika ciepła, rekuperatora, który pozwala częściowo odzyskać ciepło inaczej tracone z powietrzem zużytym.

    Nie zgadzam się natomiast co do tego, co Pan pisze o wentylacji grawitacyjnej.

    Tak, to prawda, raz zbudowany komin służy tak długo, jak reszta domu. Trzeba go tylko okresowo odnawiać, jak i resztę domu.

    Wentylacją grawitacyjną można sterować, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Po pierwsze, tylko przez nieco ponad pół roku — przez resztę czasu wentylacja grawitacyjna nie działa prawie wcale, więc i nie ma jak nią sterować. W okresie zimnym sterować można, częściowo, bo na przykład zamknięcie wszystkich nawiewników wcale nie oznacza, że wentylacja przestaje działać — równie dobrze może się pojawić wsteczny ciąg w jednym z kanałów wentylacyjnych i zimne powietrze będzie wpadać na przykład do łazienki.

    Nawiewniki są jednym z głupszych rozwiązań w dziś budowanych domach. Z jednej strony dbamy o to, by nie wpuszczać do pokoi zimnego powietrza — więc kupujemy dobrze zaizolowane okna, z kilkoma uszczelkami, żeby były szczelne. Później zaś musimy dziurawić te świetne okna, żeby jednak w domu dało się oddychać. Jaki to ma sens?

    Pierwsze słyszę o wymianie wentylatorów co dwa/trzy lata. Ale może są firmy, które montują instalacje wentylacyjne na przykład bez filtrów, żeby właśnie wentylator trzeba było po kilku latach wymienić…

    Co do tego, czy jest dużo droższa, to trudno się ustosunkować. Można toczyć dyskusję na takie argumenty mając na papierze wyliczone z jednej strony koszty wentylacji grawitacyjnej (kominy, fundamenty pod kominy, zmiana konstrukcji więźby dachowej, przejście przez dach, wykończenie komina na zewnątrz, nawiewniki okienne) a z drugiej koszty wentylacji mechanicznej (kanały, centrala, filtry, anemostaty, sterownik).

Pozostaw komentarz

Subscribe without commenting