Optymalny system grzewczy
Poprzednio opisywałem zagadnienie wyboru optymalnej grubości izolacji. Dziś chciałbym Wam przedstawić przykład wyboru optymalnego systemu grzewczego.
Ale zanim dojdziemy do konkretów, na początek musimy odpowiedzieć sobie na pytanie: co to znaczy, że system grzewczy jest optymalny? To rzecz jasna zależy od punktu widzenia. Patrząc od strony finansów, optymalny system grzewczy jest taki, który jest najtańszy z punktu widzenia zarówno kosztu eksploatacji jak i kosztu inwestycji.
Niestety, dokładna analiza zarówno kosztu inwestycji jak i kosztu późniejszej eksploatacji systemu ogrzewczego, nie jest łatwa. Jest zbyt wiele założeń, które trzeba poczynić do obliczeń. Z tego względu nie ma uniwersalnej odpowiedzi, na przykład że pompa ciepła jest lepsza od kotła na paliwo stałe. Wszystko zależy od kosztu wykonania instalacji, finansowania tej instalacji (środki własne, czy kredyt? na jakich warunkach?), zmian cen nośników energii i tak dalej.
Praktyczny przykład – pompa ciepła kontra kocioł gazowy
O pompach ciepła i kotłach gazowych pisałem tu już wiele razy. Dziś postaram się przedstawić Wam, jak różne wyniki może dawać porównanie tych dwóch źródeł ciepła, w zależności od poczynionych założeń.
Na początek zacznijmy od przedstawienia tych założeń. Załóżmy, że budujemy dom na kredyt, który oprocentowany jest realnie na 8% rocznie i ma stałą miesięczną ratę. Kredyt został zaciągnięty na 30 lat. Zakładamy, że koszt jednej kilowatogodziny ciepła dla domu wynosi 0,1 PLN dla pompy ciepła pracującej w taryfie dwustrefowej i 0,15 PLN dla gazu ziemnego. W kolejnych latach ten koszt będzie rosnąć 0 6% rocznie. Analizowany dom ma zaś 120 m² powierzchni i zużywa do ogrzewania rocznie 110 kWh/m² rocznie. Koszt inwestycji w pompę ciepła (pompa, odwierty / wymiennik gruntowy) wynosi 34 000 PLN, zaś w kocioł gazowy (kocioł, instalacja gazowa) 8 000 PLN.
Jak wyglądają roczne koszty ogrzewania w obydwu wariantach? W pierwszym roku, dla pompy ciepła odpowiednio:
- 2 720 PLN kosztu kredytu,
- 1 320 PLN kosztu zużytej energii elektrycznej,
- łącznie 4 040 PLN,
zaś dla kotła na gaz ziemny:
- 640 PLN kosztu kredytu,
- 1 980 PLN kosztu gazu ziemnego,
- łącznie 2 620 PLN.
W kolejnych latach koszt samego nośnika energii rośnie i w ostatnim, 30-tym roku spłacania kredytu, koszty ogrzewania wynoszą łącznie:
- 9 872 PLN dla pompy ciepła,
- 11 368 PLN dla kotła gazowego.
Ale sama ta informacja nie wystarczy, bo w całym 30-letnim okresie, koszty ogrzewania wynoszą:
- ok. 186 000 PLN dla pompy ciepła,
- ok. 176 000 PLN dla kotła gazowego.
Poniższy wykres przedstawia te dwa warianty ogrzewania i roczne koszty ich użytkowania.
Zupełnie inne wyniki otrzymamy, gdy tylko troszkę zmienimy warunki początkowe zadania. Załóżmy, że koszt kredytu wynosi w dalszym ciągu 8%, ale gaz ziemny kupujemy o 20% drożej, więc kilowatogodzina ciepła kosztuje nas 0,18 PLN. Załóżmy też, że gaz ziemny będzie rocznie drożeć o 8% a energia elektryczna o 11%. Załóżmy też, że mamy w domu wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła i dla kotła gazowego musimy jeszcze dokupić komin, przez co łączny koszt instalacji kotła gazowego wynosi 12 000 PLN.
W tym przypadku koszt ogrzewania pompą ciepła zawsze jest wyższy od kosztu ogrzewania kotłem gazowym, odpowiednio:
- w pierwszym roku 4 040 PLN dla pompy ciepła oraz 3 336 PLN dla kotła gazowego,
- w ostatnim roku 29 943 PLN dla pompy ciepła oraz 23 097 PLN dla kotła gazowego,
- w całym 30-letnim okresie ok. 344 000 PLN dla pompy ciepła i 298 000 PLN dla kotła gazowego.
Na wykresie wygląda to tak, jak widać poniżej.
Niestety, jak wspomniałem powyżej, nie ma uniwersalnych odpowiedzi. I dlatego nie dajcie się zbyć instalatorowi, który Wam wybierze najlepsze ogrzewanie bez przyjrzenia się dokładnie Waszej sytuacji. Bo niewykluczone, że to będzie najlepsze ogrzewanie z jego punktu widzenia…
Przedstawiona tu analiza powinna odbyć się na etapie wyboru optymalnego ogrzewania dla budynku. Analiza rzeczywistego przypadku powinna uwzględniać wyceny od instalatorów oraz ceny nośników energii zgodne z taryfą dostawcy energii elektrycznej i gazu.
„I dlatego nie dajcie się zbyć instalatorowi,…………..
Przedstawiona tu analiza powinna odbyć się na etapie wyboru optymalnego ogrzewania dla budynku. Analiza rzeczywistego przypadku powinna uwzględniać wyceny od instalatorów oraz ceny nośników energii zgodne z taryfą dostawcy energii elektrycznej i gazu.”
Jestem pełen podziwu dla wiedzy autora i ilości informacji jakie można znaleźć na jego blogu.
Oczywiście, że przy wyborze systemu ogrzewania trzeba się czymś kierować.
Jednak przedstawiona tu analiza, moim zdaniem jest nieporozumieniem.
Tak w kwestiach techniczno-finansowych jak i w samym podejściu do tematu.
Zacznijmy od finansów.
Jak Pan zauważył, niewielka zmiana warunków początkowych rzutuje na końcowy wynik.
Dość płynnie przeszedł Pan z wariantu 1 do 2, za pomocą zwrotu: załóżmy, że….zmieni się to i to.
Mimo wielu przesłanek rynkowych, najwięksi ekonomiści nie przewidzieli kryzysu i nikt nie wie ile będzie kosztował gaz czy prąd za 5 lat. A za 20-30 lat to już w ogóle.
Twierdzenie więc, że taką analizę ma zrobić instalator na etapie wyboru uważam za błędne. (zresztą w ogóle uważam ją za błędną, kto by jej nie robił)
Pod kątem techniczno-finansowym.
Kredyt bierzemy na 30 lat. Owszem, ale na dom. Dom jako taki, który stoi przez te kilkadziesiąt lat.
Natomiast żadne źródło ciepła nie będzie pracowało 30 lat, bo jego żywotność to kilkanaście, góra 20 lat.
Rozkładanie więc kosztów kredytu na ten okres na źródło ciepła i uwzględnianie go w analizie nie ma sensu.
Nawet gdyby producenci produkowali długowieczne pompy ciepła czy kotły, to również okres 30 lat jest moim zdaniem błędny.
10 lat w branży HVAC to tak ogromny skok technologiczny, że urządzenia w tym wieku to już starocie. Widać to świetnie na przestrzeni ostatniej dekady.
Kotły z otwartą komorą, z zamkniętą, palniki standard, palniki wentylatorowe, kondensacyjne i tradycyjne, on/off, dwustopniowe, z kwazi modulacją 3-5 punktową, z płynną modulacją, pompy ciepła on/off, pompy ciepła inverterowe, dwustopniowe sprężanie itd, itp. To wszystko działo się na naszych oczach.
Za kilkanaście lat wymienimy źródło, na lepsze, nowocześniejsze, czy nawet pracujące na inne paliwo.
Przerabiałem to osobiście przechodząc od podłogówki elektrycznej i elektrycznego kotła, do kotła olejowego, a na powietrznej pompie ciepła on/off kończąc. I do niej po roku dołożyłem kominek. Wszystko na przestrzeni 12 lat. A w planach mam wymianę agregatu on/off na invertera.
I wreszcie kwestia podejścia.
Aspekt finansowy to nie jedyne kryterium, a moim zdaniem nie najważniejsze i nie decydujące.
Popatrzmy na końcowe wyniki.
Wariant 1 to 176 tys i 186 tys. Różnica wynosi 10 tys zł
Podzielmy to przez 30 lat i dostaniemy ok. 300 zł; i dalej przez 12 miesięcy- otrzymamy ok. 30 zł
Wariant 2 to 344 tys i 298 tys. Różnica 46 tys zł
Podzielmy to przez 30 lat i dostaniemy ok. 1500 zł; i dalej przez 12 miesięcy – otrzymamy ok. 130 zł
Nawet przy, nazwijmy to, skrajnych założeniach z 2 wariantu, klient zawsze potrafi sam sobie odpowiedzieć, czy stać go, żeby płacić miesięcznie 30-130 zł więcej za ogrzewanie i mieć takie, jakie mu odpowiada. Nawet jeśli dla niego liczy się tylko kolor czy marka.
Analiza finansowa jest więc tak krucha, że rozkładanie jej na więcej niż 10 lat, nie ma moim zdaniem żadnego sensu. A i w tym okresie 10-ciu lat, nie ona ma tutaj decydujący głos.
Ponadto w tego typu analizach finansowych, drewno i węgiel, rozkłada każde inne paliwo czy urządzenia na łopatki.
pozdrawiam