Ogrzewanie z miejskiej sieci w okresach przejściowych
Już drugi raz na przestrzeni kilku ostatnich lat spotkałem się z reklamą (wcześniej prasową, teraz radiową) usługi dostarczania ciepła z miejskiej sieci ciepłowniczej do budynków w okresach przejściowych. Wcześniejszej nie potrafię odtworzyć ani odnaleźć, ale pamiętam, że była bardzo groteskowa, bo zachęcała do ogrzewania budynków również w czasie zimniejszych letnich nocy. Ta, którą usłyszałem ostatnio, ma swoje odzwierciedlenie na tej stronie Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej S.A.
Oto kilka zdań wyjętych z oferty (wytłuszczenia moje):
Jeśli w okresie wiosenno-letnim w twoim budynku nie zostanie wyłączony węzeł cieplny to będziesz mógł korzystać z ciepła zawsze wtedy gdy temperatura na zewnątrz obniży się poniżej określonej w umowie kompleksowej dostarczania ciepła. Najczęściej wskazywaną w umowie temperaturą jest 12ºC.
Wszystkie węzły cieplne należące do SPEC posiadają automatyką pogodową, która automatycznie reguluje dostawę ciepła w zależności od temperatury zewnętrznej. Dlatego dostawa ciepła może być uruchomiona wielokrotnie nawet na kilka godzin, gdy temperatura spadnie poniżej określonego poziomu, np. w zimne czerwcowe noce.
Ten sposób korzystania z ciepła daje pełen komfort cieplny, zabezpiecza Twoje mieszkanie przed wyziębieniem, jest w pełni bezpieczny, bezobsługowy i jednocześnie należy pamiętać, że jest to najtańszy sposób ogrzewania w Warszawie.
Istotnie, w okresach przejściowych bywają takie momenty, gdy temperatura spada poniżej tych 12°C (w ciągu kilku ostatnich dni pięknej pogody w Warszawie przez większość dnia temperatura była niższa niż 12°C). Ale czy to oznacza od razu, że powinniśmy włączać ogrzewanie w domu gdy tylko temperatura spadnie poniżej tej temperatury?
To zależy od punktu widzenia.
Z punktu widzenia dostawcy ciepła sieciowego, owszem. Istotnie, ogrzewanie z miejskiej sieci ciepłowniczej może być najtańsze (choć z wykonanego przeze mnie jakiś czas temu porównania cen ciepła i paliw wyszło, że niekoniecznie). Ale zwiększenie zysków dostawcy ciepła sieciowego może on realizować tak naprawdę tylko na dwa sposoby:
- poprzez poszerzenie rynku, podłączanie nowych odbiorców ciepła — co wiąże się z kosztownymi i długotrwałymi inwestycjami w rozbudowę sieci,
- zachęcanie aktualnych odbiorców do zwiększenia zużycia ciepła — z czym mamy do czynienia tutaj.
W końcu jakoś dostawcy ciepła muszą rekompensować sobie tendencje do oszczędzania ciepła, np. modernizacji budynków, doszczelnienia systemów podziału kosztów ciepła, albo zwyczajnego przykręcania grzejników. 😉
Ale czy rzeczywiście mieszkańcom bloków czy domów jednorodzinnych potrzebne jest ogrzewanie w okresach przejściowych?
Tak, jeśli ich domy mają wysokie straty ciepła a z drugiej strony małą zdolność akumulacji ciepła. W przeciwnym wypadku, nagrzane do komfortowej temperatury pomieszczenie będzie jeszcze dogrzewane, gdy temperatura w nocy spadnie poniżej 12°C. W praktyce takie ogrzewanie włączy się tylko tam, gdzie nie ma regulacji miejscowej, czyli zaworów na grzejnikach.
I tak się właśnie zastanawiam, po co komu takie ogrzewanie…
Pozostaw komentarz