Kotły elektryczne
Pisałem ostatnio, że pod względem kosztu inwestycji najtańszym źródłem ciepła mogą być elektryczne grzejniki. Ale czasem w domu z instalacją centralnego ogrzewania przyda się źródło ciepła na prąd. Wcale niekoniecznie musi to być od razu pompa ciepła, bo są przecież jeszcze kotły elektryczne!
Wydawać by się mogło, zwłaszcza w kontekście mojego ostatniego artykułu, że takie elektryczne źródło ciepła jest bez sensu. Że skoro chcemy grzać dom prądem, to lepiej będzie mieć te grzejniki elektryczne, niż wodną instalację centralnego ogrzewania.
I co do zasady jest to prawda…
Bo rzeczywiście nie ma sensu grzać domu prądem z użyciem wodnego centralnego ogrzewania i kotła elektrycznego CO. Jeśli chcemy koniecznie mieć CO i grzejniki, a do dyspozycji mamy tylko energię elektryczną, raczej powinniśmy się zdecydować na pompę ciepła — choćby na pompę powietrze-woda, tańszą w inwestycji od pompy gruntowej, a też dającą dość tanie ciepło. Oczywiście grzejniki będą wtedy musiały być przewymiarowane (żeby umożliwić oddawanie ciepła od czynnika grzewczego o niższej temperaturze), ale to inna historia.
Kocioł elektryczny ma sens na przykład wtedy, gdy jest uzupełniającym źródłem ciepła.
Kiedy instalować kotły elektryczne?
Zaletą tego urządzenia jest to, że jest zupełnie bezobsługowe. Wystarczy tylko kocioł uruchomić i cieszyć się ciepłem. Nie trzeba dokładać paliwa do komory spalania, wynosić żużla i popiołu, itd. Oczywiście ciepło z elektrycznego kotła jest bardzo drogie, bo jedyna oszczędność, jaką możemy poczynić, to włączanie kotła w tańszej, nocnej strefie taryfowej.
I to jest właśnie sens zakupu kotła elektrycznego. Uruchamiamy go rzadko, na krótko, tylko wtedy, gdy nie mamy innego wyjścia. A na co dzień korzystamy ze źródła ciepła tańszego w eksploatacji, ale wymagającego pracy.
Przykładowo, mamy w jednej instalacji CO kominek z płaszczem oraz kocioł elektryczny. Kominek to przecież kocioł na drewno, wymagający przygotowania paliwa, ładowania, wybierania popiołu, czyszczenia szybki, itd. W kominku rozpalamy codziennie lub dwa razy dziennie, ale przecież nie możemy tego zrobić w momencie, gdy nie ma nas w domu.
Przykładem takiej sytuacji może być wyjazd na zimowy urlop. W takiej sytuacji przed wyjazdem uruchamiamy kocioł elektryczny i to on w czasie urlopu będzie ogrzewać dom.
Oczywiście zapłacimy za to kilka razy drożej, niż gdybyśmy opalali kominek drewnem, ale z drugiej strony będziemy mogli wrócić do nagrzanego domu. Oczywiście można też ogrzewać dom kominkiem, gdy mieszkańcy wyjadą na urlop, ale trzeba wtedy zorganizować palacza na zastępstwo.
Ile kosztuje kocioł elektryczny i jego eksploatacja?
Kotły elektryczne są dość tanie i najprostsze tego typu urządzenia można kupić już za niewiele ponad 1 500 PLN.
Przykładem niech będzie przedstawiony na poniższej fotografii (źródło: nokaut.pl) kocioł Wachmistrz (EKW AsP) firmy Elterm można kupić już za 1 653 przy mocy 9 kW. Występuje w mocach od 4 aż do 144 kW, w wariantach o mocy 4 kW i 6 kW może być zasilany z instalacji jedno- lub trójfazowej, dla wyższych mocy wymaga doprowadzenia trzech faz. Widać też, że można nim ogrzać nawet bardzo duży budynek, choć w największych wersjach raczej należy spodziewać się zastosowań przemysłowych.
Jak widać na fotografii, konstrukcja takiego kotła jest dość prosta, co zatem wskazywałoby na dużą odporność na awarie. Ale przecież trudno spodziewać się, by było inaczej — w takim kotle nie ma elementów mechanicznych, a na awarie najbardziej narażony jest chyba sterownik. Bo przecież kotły elektryczne ogrzewając wodę w instalacji grzewczej nie są narażone na obrastanie kamieniem na grzałkach, bo ten kamień wytrąca się tylko raz (po pierwszym napełnieniu instalacji).
I to też bardzo istotna z zalet, które mają kotły elektryczne!
Wadą jest oczywiście koszt eksploatacji, bezpośrednio zależny od kosztu energii elektrycznej.
Można przyjąć (nie robiąc dużego błędu), że kotły elektryczne zamieniają prąd na ciepło ze sprawnością 100%. Tu nie ma strat kominowych, niepełnego spalania, całość kupionej energii pozostaje w domu pod postacią ciepła. Jeśli zatem energię elektryczną kupujemy po 0,30 PLN/kWh (w nocnej, taniej strefie taryfowej), to za ogrzewanie domu prądem w ten sposób zapłacimy właśnie tyle.
Eksploatacja kotła elektrycznego będzie kosztować ok. 0,30-0,65 PLN/kWh wytworzonego ciepła, zależnie od tego, w jakiej taryfie (jednostrefowa G11, dwustrefowa G12) i w której strefie taryfowej (dzienna, nocna, weekendowa, całodobowa) będzie on pracować.
Pozostaw komentarz