Jak ogrzewać wodę użytkową w bloku?
Pisałem tu już kilka razy o ogrzewaniu budynków wielorodzinnych i różnych wynikających z tego kłopotach. Dziś też będzie o blokach, ale nie o ogrzewaniu mieszkań, tylko o przygotowywaniu ciepłej wody użytkowej. Bo Czytelnik o pseudonimie qszyszko pozostawił takie oto pytanie:
Korzystając z okazji,proszę o wasze opinie n/t wyboru sposobu ogrzewania cwu dla potrzeb wieżowca z lat 60-tych, XIp , 2 klatki ,własny węzeł cieplny , co miejskie – we wszystkich lokalach przepływowe ogrzewacze gazowe, które trzeba usunąć bo czujniki CO wariują w lecie. Ciepłownia miejska już bierze 2 t/m-c za gotowość więc nie wiem czy dać się zmonopolizować do reszty czy też na XIp zamontować piec gazowy a zbiornik wody wstawić do węzła w piwnicy ?Na dachu dałoby się zamontować do 30 m2 paneli. Czy to ma sens biorąc pod uwagę konieczność przebudowy instalcji wodnej? a może przy okazji rozstać się z dostawcą ciepła centralnego ogrzewania? Za wszelkie konkretne wnioski będę wdzięczny bo nikt tego jeszcze w Nysie nie „przerabiał” a czas nagli.
Temat trudny i z całą pewnością nie do rozwiązania w tym roku, bo na tego typu remonty pora jest latem. A każda zmiana sposobu zaopatrzenia mieszkań w ciepłą wodę użytkową w takiej skali wymaga sporej przebudowy…
W chwili obecnej, o ile się nie mylę, źródłem ciepłej wody dla mieszkań są przepływowe kotły gazowe, zwane także niekiedy piecykami kąpielowymi, albo potocznie (od jednego z producentów) junkersami. Grzanie wody w ten sposób ma sporo wad. Podstawową jest fakt, że tego typu kotły najczęściej mają otwartą komorę spalania, czyli pobierają powietrze do spalania z łazienki. A ponieważ potrzebują go dość sporo, powoduje to zimne przeciągi podczas kąpieli. Nikt tego nie lubi.
Takie kotły bywają też źródłem śmiertelnie toksycznego tlenku węgla. Dzieje się tak w przypadku nieprawidłowej drożności kanałów odprowadzających spaliny, w przypadku awarii samego kotła, ale także wtedy, gdy dostaje on za mało powietrza do spalania. A to się zdarza wtedy, gdy zbyt oszczędny lokator zatka wszystkie kratki wentylacyjne. Ludzie czasem je zatykają, bo przecież wieje zimnem i trzeba się przed tym bronić…
Trzeba jednak powiedzieć jasno — sprawny technicznie, regularnie serwisowany kocioł tego typu nie jest bardziej niebezpieczny w eksploatacji, niż kuchenka gazowa. I nie ma się co go bać.
Poza tym grzanie wody w każdym z lokali osobno ma jedną, olbrzymią zaletę — znacznie upraszcza instalację ciepłej wody użytkowej w bloku, bo jej po prostu nie ma. Każde z mieszkań dostaje zimną wodę i gaz (albo energię elektryczną — można sobie przecież wyobrazić, że wodę grzeje elektryczny bojler).
I tu właśnie jest problem — zamontowanie w bloku jednego źródła ciepła do podgrzewania wody użytkowej dla wszystkich mieszkańców oznacza przebudowę całej instalacji dystrybucji wody. Od teraz każde mieszkanie będzie musiało dostawać zarówno ciepłą, jak i zimną wodę. Czyli oznacza to konieczność wykonania dodatkowych pionów rozprowadzających po budynku ciepłą wodę!
A żeby mieszkańcy pięter oddalonych od zasobnika ciepłej wody nie narzekali na stygnięcie wody w pionach, dobrze, by były one wyposażone w cyrkulację ciepłej wody. Czyli rurki powinny być dwie, a nie jedna. W dodatku, dobrze zaizolowane, żeby woda w nich nie stygła, ale także też po to, by nie ogrzewała mieszkań — od tego jest ogrzewanie!
A może grzać wodę w bloku kolektorami?
Tak, kolektory słoneczne w budynku wielorodzinnym to doskonałe rozwiązanie! Mówię to zupełnie serio!
W przypadku domów jednorodzinnych, gdy mieszkańcy wyjadą na urlop, pojawia się dużo ciepłej wody, której nie ma komu wykorzystać. W bloku raczej nie zdarzy się, żeby wszyscy mieszkańcy naraz wyjechali, więc instalacja z kolektorami będzie miała szansę być wykorzystana bardziej efektywnie!
Oczywiście — im więcej kolektorów, tym większy musiałby być zasobnik tej ciepłej wody użytkowej. Jeśli tylko da się w tym konkretnym przypadku zamontować duży zasobnik ciepłej wody i zasilać go kolektorami, to prawie na pewno będzie warto!
Jeśli nie kolektory, to co?
No cóż, wiele bloków w Polsce posiada własne źródła ciepłej wody użytkowej. Najczęściej jest to jeden duży kocioł gazowy, zaopatrujący cały blok w ciepłą wodę. To rozwiązanie całkiem niezłe, jeśli w bloku jest przyłącze gazowe. Komin można zawsze zamontować na ścianie, dwuścienny, stalowy, bardzo ładnie to wygląda!
Ale ogrzewanie wody z pomocą ciepłowni także nie jest złym rozwiązaniem. Będzie oczywiście oznaczać większe koszty za gotowość ciepłowni do pracy — zwiększy się moc zamówiona. Z drugiej strony, ciepłownie lubią dostarczać ciepło także latem (bo to przecież dla nich słabszy okres), a więc można próbować wynegocjowania lepszych warunków.
Oba rozwiązania są równie dobre z technicznego punktu widzenia. Tak węzeł cieplny, jak i kocioł gazowy, będą działać równie efektywnie. Nie potrzebują palacza, a co najwyżej serwisu raz na jakiś czas — raczej po stronie kotła gazowego.
A co ja bym w tej sytuacji polecał?
Jeśli ciepło z miejskiej ciepłowni jest tańsze od ciepła z gazu, poszedłbym raczej w tym kierunku. Jeśli nie jest, albo jest tylko nieznacznie tańsze, to lepszym rozwiązaniem może być własny kocioł.
Przy okazji montowania własnego kotła można od razu zainstalować kocioł o większej mocy i podziękować ciepłowni za współpracę. Ale trzeba najpierw dokładnie policzyć, czy to się będzie opłacało!
Pozostaw komentarz