Dlaczego Polak na ogrzewanie wydaje 2 pensje rocznie?
W piątek dostałem pocztą ciekawy materiał prasowy dotyczący wydatków na ogrzewanie przez polskie rodziny.
Postanowiłem go opublikować w niezmienionej formie (choć można ją znaleźć już w innych miejscach w sieci) a następnie opatrzyć komentarzem. Bo jego wymowa jest dość szokująca. Zapraszam do lektury, mój komentarz znajduje się pod spodem.
Na ogrzanie domu Polak wydaje rocznie nawet dwie pensje
Jeśli przeciętne gospodarstwo domowe ma powierzchnię blisko 75m2*, to jego ogrzanie pochłania rocznie od 1,5-3 tys. złotych, co stanowi równowartość nawet dwóch pensji minimalnych.
Koszt ogrzewania zależy oczywiście od stosowanego rodzaju opału. Wciąż najtańszym nośnikiem energii pozostaje węgiel. Jak pokazuje analiza zapytań ofertowych dotyczących paliw stałych składanych w Oferteo.pl, serwisie łączącym poszukujących towarów i usług wraz z ich dostawcami, największym zainteresowaniem cieszy się ekogroszek (blisko 35% zapytań) i drewno, o które pyta 30% użytkowników. Wciąż popularne są także inne rodzaje węgla, takie jak miał czy koks – poszukuje ich co piąty użytkownik (18%).
O wyborze rodzaju opału często decyduje rodzaj zainstalowanego pieca lub posiadana w domu instalacja. Ale jak pokazuje analiza zapytań w serwisie Oferteo.pl – coraz istotniejsza staje się także wygoda, jaką daje ogrzewanie danym opałem.
„Ekogroszek jest popularny, ponieważ jest to najmniej pracochłonny opał spośród paliw stałych, a specjalne piece do niego są proste w utrzymaniu. Wyposażone są one w duże podajniki, które mieszczą wsad zapewniający ogrzewanie przez minimum 5 dni” – mówi Beata Henike z firmy „EKOGROSZEK CENTRUM” oferującej różne rodzaje węgla.
Ważnym kryterium wyboru paliwa wciąż jest cena. Zamawiający zwykle decydują się na zakup 2 – 4 ton opału, co przekłada się na wydatek ok. 1 600 – 3 200 zł w przypadku najpopularniejszego ekogroszku, którego cena za tonę wynosi ok. 800 zł. Bardzo znaczące różnice w cenach daje się zauważyć w przypadku koksu, gdzie cena za tonę może wynosić od około 895 do 1 968 zł**. Nie inaczej jest także w przypadku węgla brunatnego – w zależności od wyboru dostawcy jego koszt waha się od 68 aż do 559 zł za tonę**. Nieco mniejsze różnice w cenie zauważalne są przy węglu kamiennym – cena za tonę tego opału waha się od 269 do 389 zł**.
Przy tak znaczących różnicach cen oferowanych przez różnych dostawców z pomocą przychodzą rozwiązania takie jak Oferteo.pl, pozwalające porównać oferty różnych dostawców w odpowiedzi na złożone zapytanie ofertowe.
„Za pomocą Internetu można nie tylko porównywać ceny, ale również dokonywać zakupów takich artykułów i usług, które dawniej wymagały osobistej wizyty w sklepie czy składzie”” – zauważa Karol Grygiel, członek zarządu Oferteo.pl. „Widoczne jest to chociażby na przykładzie węgla czy drewna opałowego, gdyż zapytania o różnego rodzaju nośniki energii pojawiają się w naszym serwisie przez cały rok.”
*Źródło: Raport „Sytuacja gospodarstw domowych w 2011 r. w świetle wyników badania budżetów gospodarstw domowych”, GUS, 31.05.2012
**Ceny opału zostały oszacowane na podstawie ubiegłorocznych danych z raportu „Gospodarka paliwowo-energetyczna w latach 2010, 2011”, GUS, 8.11.2012 z uwzględnieniem inflacji
Przedstawione dane pochodzą z analizy ponad 11 500 zapytań ofertowych zamieszczanych w serwisie Oferteo.pl przez osoby poszukujące opału.
Komentarz autora bloga
Od dawna wiadomo, że podstawowym kosztem utrzymania naszych domów jest energia do ogrzewania. Wiadomo w sensie takim, że analizując bilans energetyczny domu nie da się tego nie zauważyć. Jednocześnie (co wynika także z moich spostrzeżeń i analiz) Polakom zdaje się, że to nie na ogrzewanie wydają najwięcej.
Problem polega jednak na tym, że w Polsce budynki buduje się bardzo niechlujnie. Dotyczy to zarówno budynków jednorodzinnych, jak i bloków mieszkalnych. Zgłaszane do urzędów projekty tylko minimalnie przekraczają przepisowe wymogi dotyczące ochrony przed ucieczką ciepła przez ściany i okna. Dopiero ewentualnie na etapie budowy inwestor zastanawia się nad tym, by jakoś te straty ciepła zmniejszyć.
W przypadku domów jednorodzinnych, ludzie powoli zaczynają starać się budować w sposób energooszczędny. Spodziewają się wzrostu kosztów nośników energii, więc chcą się przed tym zabezpieczyć, zmniejszając straty ciepła. Jednocześnie pod zabudowę przeznacza się działki coraz trudniejsze do podłączenia do gazu ziemnego — przez co często jedynym rozsądnym nośnikiem energii do ogrzewania jest prąd, co jest szczególnie motywujące do dokładania styropianu na ściany. Takiego trendu nie widać jednak wśród inwestycji deweloperskich, w których podstawowym kryterium optymalizacji projektu jest niska cena jego wykonania — a zatem jak najmniejsza ilość materiałów izolacyjnych.
Z drugiej strony to właśnie bloki częściej podłączane są do miejskich sieci ciepłowniczych lub zaopatrywane w ciepło z małych kotłowni gazowych (osiedlowych, lub instalowanych w bloku). To daje ciepło bezobsługowe i dość tanie.
A jeśli ktoś mieszka w 20-letnim domu ze ścianą jednowarstwową (wciąż czekającą na styropian), tracącym bardzo dużo ciepła, to jest w sytuacji bez wyjścia. Nie jest w stanie ocieplić ścian, bo nie ma na to pieniędzy. A nie ma na to pieniędzy, bo wydaje je na węgiel. Co gorsza, ocieplenie ścian często będzie się wiązać również z wymianą instalacji grzewczej, a przynajmniej źródła ciepła, które przy zmniejszonych stratach ciepła będzie już przewymiarowane.
U naszego zachodniego sąsiada wydatki na ogrzewanie są ponad 2x mniejsze. W tej chwili myślę, że jedynym rozwiązaniem są oszczędności, ale nie takie jak – zmniejszenie ogrzewania, tylko zastosowanie rozwiązań rodem z domów pasywnych. Czyli generalnie oszczędność ciepła i inne, alternatywne jego źródła – innych rozwiązań w tej chwili nie widzę.
Mnie się wydaje, że to wynika z fascynacji nowinkami technicznymi i nadmiernej wiary w skuteczność kolejnych cm izolacji… a o zasadach architektury słonecznej się zapomina. Dlaczego powszechne jest przegrzewanie poddaszy latem pomimo superizolacji? Bo na etapie projektu nikt nie pomyślał o połaciowych oknach usytuowanych na zachód. A można było połaciówkę zastąpić oknem pionowym (każde odchylenie od pionu zwiększa napromieniowanie) w lukarnie… Nieraz widzę wspaniałe projekty ze ślepą ścianą szczytową i co najmniej czterema oknami dachowymi na pokój. Taka słoneczna plama na podłodze czy ścianie ma temperaturę nawet wyższą niż grzejnik – dlaczego nie zakumulować tego ciepła? Dobrze usytuowane przeszklenia, masa termiczna i wentylacja z odzyskiem ciepła dają więcej niż grube płyty styropianu.
Warto dać 15 cm styro bo robocizna siatka i tynk to taki sam koszt jak przy 5… ale na etapie projektu zastosowanie pasywnych rozwiązań nic nie kosztuje… okno takie czy siakie tu czy tam… w realizacji też koszt podobny, a efekty potrafią być zaskakujące. A w Polsce dom pasywny to głównie gadżety i superizolacja… a może porzućmy te klasyfikacje ilosci kwh/m2 i po prostu budujmy domy wyciskające jak najwięcej darmowej energii ze słońca i takie, które nie wymagają żadnej dodatkowej energii do chłodzenia. Jak widzę dyskusje o klimatyzatorach w nowopowstałych budynkach to mam wrażenie, że żyjemy na różnych kontynentach.
269 zł za tonę węgla? Wprost nie mogłem się oprzeć, żeby zrobić mały rekonesans.
I niestety, jak to często z tego typu badaniami bywa, podane liczby, oględnie rzecz ujmując, są trochę na wyrost.
Warto zauważyć, że trzeba spełnić parę warunków, aby można było cieszyć się zakupem taniego opału.
Polecam prześledzić oferty na wspomnianym portalu, a okazać się może, że nie jest aż tak kolorowo.