Alternatywne paliwa
autorem artykułu jest J Lasa
Mam wybudowany dom w stanie surowym, powoli zaczynam robić pracę wykończeniowe. Przede mną ciągle nie podjęta decyzja dotycząca ogrzewania. Oczywiście najłatwiej byłoby kupić kocioł na ekogroszek i sprawa byłaby rozwiązana. Ale palenie węglem nie do końca mnie satysfakcjonuje, perspektywa przerzucania łopatą, co sezon kilku ton węgla nie jest zbyt ciekawa. Zastanawiam się ciągle nad innym źródłem paliwa, odpada gaz, bo magazynowanie gazu w ogromnej butli przed domem też mnie nie cieszy. Zostaje olej, ale to paliwo jest paliwem strategicznym, paliwem, którego ceny są niewiadomą, obecnie cena oleju jest bardziej atrakcyjna niż była jeszcze niedawno, gdy ropa szła mocno w górę, ale jak długo ta tendencja się utrzyma, czy gdy się zdecyduje na to praktycznie bezobsługowe paliwo, więc uzależnię się od oleju i będę skazany na niego przez kilkadziesiąt najbliższych lat, nie okaże się, że ceny znowu pójdą gwałtownie w górę i zostanę z bardzo drogim paliwem.
Alternatywą dla tych źródeł kopalnych jest energia elektryczna niestety bardzo droga, drewno i opalanie kominkiem, również wiąże się z dużym nakładem pracy w przygotowanie opału, przewiewnym miejscem na magazynowanie, poza tym opalanie kominkiem musi być połączone z innym źródłem energii. Energia solarna ciągle droga instalacja i niestety mało efektywna zwłaszcza w sezonie zimowym, gdy jest najbardziej potrzebna i też musi być połączona z drugim źródłem energii. To są źródła energii ogólnodostępne dzisiaj, istnieją do każdego z nich sprawdzone, choć drogie rozwiązania.
Czas na przegląd niestety ciągle jeszcze futurystycznych rozwiązań ogrzewania domu.
Wierzba energetyczna według obliczeń koszt ogrzewania jest najtańszy ze wszystkich obecnie paliw. Jednak uprawa tej rośliny, której przyrost jest 14 krotnie większy niż lasu naturalnie rosnącego, a z jednego hektara uprawy można uzyskać 20 ton suchej masy wierzby, co jest równowartością 12 ton węgla, jest ciągle w fazie eksperymentalnej. Nie ma rynku tego paliwa, niewiadomo gdzie można i za ile je kupić, a samodzielna uprawa wymaga posiadania minimum 1ha pola dobrze nawodnionego i oczywiście sprzętu. Słyszałem jeszcze o paleniu owsem, brykietami ze słomy, ale to są już paliwa typowo regionalne i niedostępne na szerokim rynku.
Po tych wszystkich dywagacjach, coraz bardziej jestem skłonny w stronę kominka wspartego energią solarną do podgrzewania wody plus energia elektryczna w postaci kotła trójfazowego, oraz mat grzejnych w łazience i kuchni. Gdy rynek paliw alternatywnych się bardziej rozwinie pomyślę o kotle na biomasę. Masz inne pomysły na ogrzewanie domu? Podaj swoje rozwiązania.
—
O Lwowie
Komentarz od autora witryny.
Rozumiem rozterki autora artykułu. Jak już było tu wielokrotnie przypominane, w naszym klimacie to właśnie ogrzewanie stanowi gros kosztów utrzymania domu. Dlatego dziwi mnie to, że autor artykułu dopiero na etapie stanu surowego zamkniętego zastanawia się jak ogrzewać swój dom?!
Spostrzeżenia co do poszczególnych źródeł ciepła (czy należałoby może powiedzieć — paliw do ogrzewania) po części podzielam:
- ekogroszek (i szerzej — węgiel) na pewno nie jest paliwem wygodnym w użytkowaniu, choć zastosowanie kotła z podajnikiem nieco sprawę upraszcza,
- gaz ziemny jako najbardziej naturalne paliwo autor odrzucił chyba z powodu braku dostępu do sieci gazowej,
- gaz ciekły wcale nie oznacza wstawiania do ogródka dużego i brzydkiego zbiornika — znacznie lepszym rozwiązaniem jest dzierżawa zbiornika podziemnego, który nie dość, że nie szpeci ogrodu, to jeszcze umożliwia tankowanie tańszego propanu-butanu (zbiornik naziemny można tankować tylko droższym propanem!),
- cen oleju opałowego nie sposób przewidzieć, a gdy mówi się o kończącej się taniej ropie naftowej, nawet nie warto myśleć o ogrzewaniu olejem,
- energia elektryczna jest rzeczywiście bardzo droga, ale za to jakże wygodna w użytkowaniu!,
- drewno i kocioł na drewno lub kominek też nie są wygodne w użytkowaniu, ale za to dość tanie,
- wierzba energetyczna to mimo wszystko w dalszym ciągu niewiadoma, podobnie jak inne alternatywne paliwa w rodzaju trocin, owsa, pelletu czy brykietu.
Zdecydowanie błędem autora było pozostawienie tego zagadnienia niemal na sam koniec budowy domu. Bo gdyby zastanowić się nad tym odpowiednio wcześniej, można byłoby znacznie ułatwić sobie wybór i zmniejszyć jego koszty. To naprawdę nie jest takie trudne.
W pierwszej kolejności trzeba było rozsądnie wybrać (stworzyć) projekt domu. Szukać takiego, który będzie energooszczędny. Pod tym względem lepszy jest dom z poddaszem użytkowym niż parterówka, bo ma mniejszą powierzchnię ścian na tą samą powierzchnię pokoi. Lepszy jest dom, który ma większość okien po stronie południowej niż taki, który ma dużo okien skierowanych na północ. Niestety, okna na północ wpuszczają trochę światła, ale wypuszczają mnóstwo ciepła. Te południowe zaś pozwalają na pozyskiwanie darmowej energii słonecznej. Więc pomieszczenia użytkowe powinny być po południowej stronie domu, zaś po północnej — gospodarcze. Najlepiej takie, w których może nie być ogrzewania. Wybór odpowiedniego projektu jest moim zdaniem kluczowy, ale często ciężko jest przekonać np. żonę, że lepszy dom brzydki ale tani w eksploatacji, niż odwrotnie… Ludzie często nie rozumieją, że niższe koszty ogrzewania to łatwiejsze spłacenie kredytu hipotecznego, bo więcej pieniędzy pozostaje w kieszeni inwestora…
Druga kwestia po wybraniu projektu, to jego optymalizacja. Nie okłamujmy się, polskie projekty domów wcale nie są naprawdę energooszczędne. Jeśli nawet określane są takim mianem, oznacza to tylko tyle, że spełniają ustawowe wymogi, które niestety są dość luźne. Niemal każdy projekt można więc poprawić — eliminując niepotrzebne okna skierowane na północ, docieplając ściany, dach (strop) i fundament. I przed ostatecznym zaakceptowaniem projektu przychodzi pora na wybór źródła ciepła.
W tym momencie każdy architekt powinien wyliczyć inwestorowi zużycie energii do celów grzewczych. Inwestor z tymi danymi powinien następnie udać się na dwa tygodnie rozmyślań i poszukać odpowiedniego sposobu na zaspokojenie swoich potrzeb grzewczych. Powinien:
- przeczytać taryfę lokalnego zakładu energetycznego i dowiedzieć się, ile będzie go kosztować prąd w przypadku ogrzewania piecami akumulacyjnymi, zwykłymi grzejnikami elektrycznymi, pompą ciepła (różnić się będzie nie tylko zużycie prądu, ale także pobierana moc — im większa, tym wyższy abonament za dostarczanie prądu),
- sprawdzić, czy w okolicy działki biegnie gazociąg i można się do niego podłączyć,
- znaleźć kilka ofert dostawców pozostałych paliw — oleju opałowego, gazu ciekłego, paliw stałych,
- poszukać źródeł ciepła — głównie po to, żeby zorientować się w ich cenach i sprawnościach przetwarzania energii zawartej w paliwie na ciepło,
- zastanowić się nad sposobem dostarczenia ciepła do pomieszczeń — grzejniki, ogrzewanie podłogowe, a może ogrzewanie nadmuchowe?
- rozważyć instalację centrali wentylacyjnej z rekuperatorem, który pozwoli zmniejszyć straty ciepła na wentylację, zapewnić większy komfort i zrezygnować z budowy kominów wentylacyjnych!.
Mając powyższe dane, inwestor musi usiąść nad kartką i policzyć koszty użytkowania poszczególnych źródeł ciepła, wliczając w to wszystkie koszty. Nie tylko koszty samej energii (paliwa)! Równie ważne są pozostałe koszty, które ponosi się jednorazowo:
- zakup samego źródła ciepła — kotła, pieca akumulacyjnego, pompy ciepła wraz z dolnym źródłem ciepła (wymiennik w gruncie lub sondy) itd.,
- zakup i montaż zbiornika na gaz ciekły, czy olej opałowy,
- podłączenie gazu ziemnego,
- przeznaczenie dodatkowej powierzchni domu na kotłownię i ew. skład opału,
- koszt budowy komina, z którego można zrezygnować przy ogrzewaniu elektrycznym,
- koszt pieniądza, czyli ile kosztuje nas każda złotówka z kredytu wydanego na zakup systemu grzewczego — pewnie kosztuje kilka złotych!
Dopiero taka analiza pozwala realnie ocenić ile naprawdę kosztuje ogrzewanie.
W sytuacji autora artykułu poszedłbym pewnie w zbliżonym kierunku, o czym zresztą już kiedyś pisałem. Podstawowym źródłem ciepła w moim domu będzie ogrzewanie słoneczne, ciepło ze słońca będę pozyskiwać nie tylko przez okna w południowej ścianie, ale i powietrzne kolektory słoneczne. Do tego będę mieć duży zasobnik ciepła magazynowanego pod postacią ciepłej wody. Zasobnik będzie ładowany przez kolektory słoneczne (cieczowe), kominek i elektryczne grzałki. Kominek zapewne będzie z dystrybucją gorącego powietrza, ale postaram się zamontować na nim jeszcze wymiennik ciepła, by mocniej schładzać spaliny i ładować zasobnik ciepła. Ciepło z zasobnika przez ogrzewanie podłogowe rozprowadzę zaś po domu. Zainstaluję też centralę wentylacji mechanicznej z rekuperatorem (pewnie domowej roboty), no i wykopię gruntowy wymiennik ciepła. Dzięki temu oszczędzę na murowaniu kominów — wystarczy mi komin z blachy, zamontowany do elewacji.
Panie Krzysztofie, a co z kolektorami slonecznymi, ktore teraz jak zmienia sie klimat i mamy wiecej slonca?
Pozdrawiam
Witam.
A jak wygląda sprawa pelletu ? Można go uznać za alternatywę dla opalania węglem ?
Pozdrawiam.
@Marek: co z kolektorami? One służą do ogrzewania wody, nie pomieszczeń, chyba, że mówimy o kolektorach powietrznych. Ale nawet w takim przypadku, kolektor nie może być jedynym źródłem ciepła.
@Mroczek: nie w każdym kotle węglowym da się spalić pellet, więc trudno go tak na szybko zacząć stosować.